Nawet nie wiem ile dokładnie już trwa nasza izolacja. 2 miesiące? 3? To był trudny czas (zakładam, że wszystko powoli wraca do normy) ale to był czas , który pokazał mi co jest dla mnie w życiu ważne. Bez czego da się żyć, a co czego brakuje mi każdego dnia. Na pierwszym miejscu jest oczywiście rodzina. Swobodne spotkania z rodziną to nieoceniony przywilej, to mnie nakręca do życia i dzięki temu czuję się szczęśliwa. Znajomi? Również za Nimi tęsknie, ale jednak okazuje się, że w pierwszej kolejności mam chęć odwiedzić mamę:) Jeśli chodzi o rzeczy bardziej „przyziemne” to okazało się, że bardzo często do tej pory korzystałam z możliwości pójścia do restauracji i bez przesady, nie tęsknie za tym, ale musiałam się odzwyczaić od spędzania czasu poza domem:) W zeszły weekend byliśmy na spacerze w parku i zgodnie stwierdziliśmy, że ludzie dookoła nakręcają świat. Nawet jeśli z Nimi nie rozmawiasz, nawet jeśli tylko na spacerze z psem, to jak są w twoim otoczeniu, masz wrażenie, że świat żyje. Zdecydowanie bardzo brakuje mi siłowni. Oczywiście da się zrobić trening w domu, ale siłownia to miejsce, w którym bywałam regularnie 4/5 razy w tygodniu, więc po prostu zaczynam tęsknić za tego rodzaju aktywnością fizyczną. Jest też druga strona medalu. Okazało się, że siedząc 24h w domu dalej nie potrzebuję telewizora:) To mnie nawet ucieszyło. Żyję bez tv od pół roku. Mam więcej czasu na muzykę, bloga, myślenie, rozmowy, gotowanie, trenowanie itp. Na początku nie wyobrażałam sobie życia bez tv. Zaraz po przebudzenia odpalałam telewizję śniadaniową i ok. sama czasami do niej chodzę porozmawiać o rzeczach ważnych i mniej ważnych, ale okazało się, że lepiej mi się żyje bez miliarda niepotrzebnych informacji w głowie od samego rana. Zaczęłam natomiast podczas izolacji oglądać filmy. Nadrobiłam spory repertuar. Po 2 miesiącach przebywania z tylko jedną osobą, okazało się, że potrafimy ze sobą żyć w zgodzie:) W dzisiejszych czasach to nie jest wcale takie oczywiste. Kiedy pracujemy całymi dniami, widujemy się kilka godzin dziennie. Przebywanie z jedną osobą całymi dniami to dobry test dla związku (tym bardziej, że nie mamy tv:D)
#ToureDeSalone – Cała akcja mnie miło zaskoczyła. Nie tylko ze względu na to, że duża grupa ludzi podczas kwarantanny i wolnego czasu, od 2 miesięcy jest w stanie zmobilizować się do treningu codziennie o godz 8.00. Sama siebie zaskoczyłam, że potrafię być taka zdyscyplinowana 🙂 Jestem z Nas dumna:)
Siłownia – Za tym miejscem tęsknie i dopiero teraz uświadomiłam sobie jak bardzo lubię na nią chodzić. Zawsze traktowałam siłownie jako miejsce do zrobienia treningu, nie zastanawiając się nad tym gdzie robiłabym te treningi, gdyby siłownie były zamknięte. Oczywiście da się trenować w domu. Robię to od 2 miesięcy, ale nie mogę doczekać się kiedy sale treningowe będą normalnie pracować. Mimo tego, że trening traktuje jako zadanie do wykonania i nie skupiam się na tym gdzie go wykonuje, to okazuje się, że na siłowni trenuje mi się najlepiej.
Dajcie znać czego Wam najbardziej brakuje podczas kwarantanny:)
Dobrego weekendu
❤️❤️
❤️❤️